Rozdział 5
Wiedziałem już czego ode mnie oczekiwano.
Kiedy zobaczyłem Aleca wychodzącego z Sali, wiedziałem jak
mu pomóc. Chodź pomóc to złe słowo… Bardziej zależało mi, żeby poprawić mu
humor.
W końcu seks nie rozwiązuje problemów.
Tak więc wystarczyło, żebym pstryknął palcami i już
znalazłem się w jego pokoju. Opadłem na łóżko i obróciłem się na bok tak, że
podpierałem się na jednym ramieniu
Nim się obejrzałem stał w drzwiach. Wyglądał tak jakby
zobaczył ducha. Po chwili jednak, ku mojemu zdziwieniu rzucił się na mnie i
zaczął szaleńczo całować. Nie mogłem się nadziwić temu, jak bardzo stał się
niegrzeczny.
Wręcz dziki. Na co dzień był dość nieśmiałym chłopakiem… Ale
kiedy zostawaliśmy sami w pokoju zmieniał się nie do poznania.
Oczywiście była to zmiana na leprze.
***
Noc minęła nam niezwykle namiętnie. Nie sądziłem, że tak
szybko doczekam się powtórki z poprzedniej. Tak więc kiedy się obudziłem mogłem
znów podziwiać jego bladą cerę, sylwetkę, uroczo opadające mu czarne włosy i…
jeszcze kilka jego atutów.
Kiedy tak wpatrywałem się w niego zupełnie zapomniałem o tym
czego się wczoraj dowiedziałem. W końcu nie słyszy się takich rzeczy przez
przypadek. Dlatego też musiałem mu uwierzyć jako jedyny. Bo jako jedyny
wiedziałem co mu się przytrafiło.
To robota demona.
Starałem się odpychać od siebie tę myśl. Okazała się ona
jednak prawdą. Nie mogłem zaprzeczyć czemuś czemu nie dało się zaprzeczyć.
Odruchowo posmutniałem. Mój anioł był napastowany przez
jakiegoś demona.
Jeśli tylko go spotkam zabiję. Bez litości. Chodź bym miał
przeciąć go na pół.
W tym momencie rozmyślania przerywa mi Alec, który leniwie
przeciąga się w moich objęciach. Jego ręka zaczyna powoli wędrować po moim
brzuchu coraz bardziej w dół…
- Alexandrze! – mówię niby z dezaprobatą.
Ten tylko uśmiecha się niegrzecznie i natychmiast cofa dłoń.
Jego powieki unoszą się, a ja momentalnie tonę w jego błękitnych oczach.
- Dzień Dobry Groszku pachnący.
- Dzień dobry Groszku błyszczący. – odgrywa się Alec.
- Hahaha… bardzo śmieszne. – to mówiąc szturcham go lekko i
już po chwili leżę na nim. Składam na jego ustach miękki pocałunek i wychodzę z
łóżka. Alec w tej chwili przeciąga się jeszcze i wstaje z łóżka. Ubiera się w
obcisłą czarną koszulę i jeansy.
Jak zwykle. Mógłby czasem obejrzeć sobie jeden odcinek „ Jak
się nie ubierać”. Wtedy może nauczyłby się stylu.
Kiedy już się ubrałem miałem zamiar przekazać mu co jakich
wniosków doszedłem…
Ale najzwyczajniej w świecie nie byłem w stanie… Nie
chciałem psuć mu tak pięknego poranka a co za tym idzie – całego dnia. Wyglądał
tak słodko zaraz po wstaniu z łóżka…
Wiedziałem, że jest ona bardzo delikatny, mimo faktu, że
jest Nocnym Łowcą. Dlatego też wstrzymałem się od głosu i postanowiłem pójść i
zjeść jakieś śniadanie.
Nagle gwałtownie podniosłem głowę. Gdyż poranną ciszę
przerwał głos mojego anioła :
- Magnus… dziękuję, że mi wczoraj uwierzyłeś. No wiesz…
byłeś po mojej stronie.
Jestem lekko skołowany. Czy poparcie z mojej strony nie
powinno być dla niego czymś naturalnym?
- Nie ma sprawy – odpowiadam. – Pamiętaj, że ja zawsze będę
po twojej stronie.
Na te słowa Alec kiwa głową. Z jego twarzy wyczytuję, że
naprawdę wierzy w te słowa i, że na pewno ich nie zapomni.
- Idziemy coś zjeść? - rzucam luźną sugestię.
- Mhm. – odpowiada Alec i już po chwili udajemy się w
kierunku stołówki.
Ja jednak wciąż toczę ze sobą wewnętrzny dylemat.
Wiem, że i tak tego nie uniknę. Przecież on powinien
wiedzieć. Podejrzewam, że on też szuka odpowiedzi na wiele pytań.
A ja ją mam.
_______________________________
Hejka, hejka!
Wieczorkiem mnie natychnęło C:
I tak oto : ta-da!
Rozdzialik gotowy ^^
Mam nadzieję, że się podoba :>
Kocham Was! <3
Buziaki :*
~~Magnusowa~~
Dzisiaj wpadłam na tego bloga i muszę przyznać, że jest on... Genialny. Fabuła jest fantastyczna. Wygląd strony zachwyca. Powinnaś tylko troszeczkę poracować nad stylem oraz ortografią...
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? ^^